Forum www.rpggone.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Deborah Hinner - 8.06.12

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.rpggone.fora.pl Strona Główna ->
Pamiętniki / Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Poison
Lily Wilkes, III kreski



Dołączył: 27 Kwi 2012
Posty: 648
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:36, 05 Maj 2012    Temat postu: Deborah Hinner - 8.06.12

1 lipca 2012
Ja pie*dole, co za dzień! Zaczęło się niewinnie, matma, Turents jak zwykle coś bredzi… I nagle – BUM – znika. Sielanka niewiadomo jaka, wiadomo: nie ma Turentsa, nie ma graniastosłupów. Poszłyśmy z Nerine do nauczycielskiego zadzwonić po pomoc, ale pod żaden numer nie było sygnału. Okej. Telewizor? Śnieży bez ustanku. Internet? Brak sygnału. Czekamy, dorosłych nadal nie ma. Nerine wymyśliła jak się wyrwać z poprawczaka, ale nie za wiele zdążyła zrobić, bo drzwi rozwalił Japoniec i jego kolega. Poszliśmy na wycieczkę do psychiatryka, gdzie zaatakowała mnie jakaś psycholka. Udało mi się przepalić kłódkę, jej! Zahaczyliśmy o pub, zabrałam wódkę, wino i coś tam jeszcze, jakiś gin czy inne cholerstwo i poszliśmy na cmentarz. Ner oczywiście nie piła, w przeciwieństwie do mnie… Poszła sobie, a ja zauważyłam to dopiero jakoś półtorej godziny później… Kage chrapał sobie na jakimś nagrobku, więc go tam zostawiłam (trzymał ostatek wódki, zawód był niesamowity, ale żadnym sposobem nie mogłam wyrwać mu tej butelki!). Nerine coś tam zabrała i pojechaliśmy z Neahem do Michealtown. Film urwał mi się na całą podróż, ocknęłam się dopiero przy plaży. Siedziały tam dwie dziewczyny, a wiadomo, pić samemu nie wypada… W sumie nie wiele więcej pamiętam z tego dnia, biorąc pod uwagę ile butelek opróżniłam...

2 lipca
Obudziłam się z kacem gigantem, co było raczej do przewidzenia, ale nie o tym mowa. Już od rana zabraliśmy się do roboty, bo Grantville nie wyglądało za ciekawie - graffiti, napadnięte sklepy, powybijane szyby, obrabowane sklepy... Nerine strzeliła przemówienie, my ładnie staliśmy, uśmiechając się uroczo, by potem zabrać się za przepatrywanie domów. Bla, bla, bla. Oczywiście tylko my harowaliśmy, nikt po dobroci nie miał zamiaru wziąć się do roboty, więc wyciągnęłam na wierzch wiatrówkę i po małej pogadance z Usagim, oboje ruszyliśmy "zachęcać" kolejne dzieciaki. Wieczorem zdecydowałam się urządzić małe show - wokół placu rozstawiłam dziesięć stosików łatwopalnych rzeczy, na szczycie każdej położyłam puszkę, od której zaczęłam widowisko. Po wybuchach, ogień zaczął się tlić, więc go podtrzymałam i "wydłużyłam" - efekt? Dziesięć strumieni ognia otaczających plac niczym kurtyna.

3 lipca
Zemdlałam. Bum. Drugiego dnia, w sensie. Kage przeniósł mnie do siebie, obudziłam się dopiero przed południem. Wtedy też wyszedł z pomysłem zimnej wojny, który mi się spodobał. Zanim zwołaliśmy zebranie, wyszłam na papierosa, a po drodze spotkałam gromadkę, którą widziałam nad zatoką pierwszego lipca. Spacerowałam chwilkę z Danem, ale straciliśmy poczucie czasu. Koniec końców pojechałam z nimi do Michaeltown na partyjkę Scrabbli. Skończyło się na tym, że nie wróciłam do Grantville, bo zrobiło się zbyt późno...

4 lipca
Obudziłam się w domu Hempelów. Chciałam się wymknąć zanim ktokolwiek mnie zauważy, ale Dan wyskoczył zza drzwi dosłownie, gdy wychodziłam. Obiecałam wrócić na śniadanie, a tymczasem odwiedziłam mój stary dom z którego zabrałam broń. Potem skierowałam się na leśną polankę, gdzie ćwiczyłam moc. W poprawczaku nie miałam warunków, ogień wzbudzał zbyt dużą uwagę, szczególnie u osoby, która siedzi za piromanię... Wpadłam do Hempelów po gofra i znów się ulotniłam, tym razem trując roślinki i wręczając na prawo i lewo eski. Podpaliłam nogawkę jakiemuś dzieciakowi pod komisariatem, weszłam do środka i zabrałam kilka krótkofalówek. Nigdzie nie mogłam się doszukać broni, widocznie już ją zabrali. Potem poszłam na spacer z Danem. Siedzieliśmy na plaży, oglądaliśmy zachód słońca, czytaliśmy książkę, bla, bla, bla, dopóki nie zauważyłam przez lornetkę czerwonej smużki na horyzoncie. Obiecałam Danowi, że wrócę, a on dał mi w.w książkę. Spod jakiegoś domu zgarnęłam rower a'la Chopper. Jakiś dzieciak nie chciał mnie wpuścić do Grantville, więc jego też podpaliłam. Głowa niemiłosiernie bolała mnie od dzisiejszego wysiłku związanego z mocą. Gdy wjechałam do miasta, okazało się, że ogień już ugaszono. Awrgrhwrr.

5 lipca
Z rana odbyła się rozprawa podpalaczy. W tym czasie Lacie, uzdrowicielka którą Neri przetrzymywała w piwnicy, zdążyła obić głowę swojej oprawczyni o słup i próbować uciec. Dogoniłam ją, znów używając mocy. Nie muszę chyba mówić o migrenie, prawda? Przez resztę dnia szwędałam się po mieście, nie robiąc nic konkretnego. Później Nerine zorganizowała imprezę, którą przez to szwendanie prawie ominęłam. Impreza beze mnie?!

6 lipca
Tym razem obudziłam się w rowie. Facepalm. Byłam cała w błocie, więc weszłam do jednego ze sklepu, umyłam się pod prysznicem dla pracowników i ukradłam jakieś ubrania. W drodze powrotnej spotkałam dzieciaki z MT szukające Lacie. Dziewczyna z samochodu była mutantką, ale jej moc chyba nie działała na mnie tak jak trzeba (dlaczego?). Czułam nieustający ból, tak okropny, że nie dam rady go opisać. Wydawało mi się, że ktoś wierci mi w głowie, przebija się przez kolejne płaty skóry... Zaczęłam wyrywać sobie włosy, krzyczeć, po prostu nie byłam w stanie tego wytrzymać. Niechcący wywołałam ogień, który podpalił dziewczynie włosy i rękę chłopakowi. Gdy ból minimalnie zelżał, uciekłam. Biegłam przez ulice, co chwilę się potykając. Już nie bolało tak bardzo, ale czułam, że wiertarka nadal jest przy mojej skroni. Zaczepił mnie mój ex, Ryan. Zdenerwowałam się, ból od nowa zaczął przeszywać moją czaszkę... NIE CHCIAŁAM TEGO. NIE CHCIAŁAM. Nawet nie zorientowałam się, że go podpaliłam, dopóki nie usłyszałam krzyku... Nie potrafiłam przestać, moje nogi nagle stały się cięższe, a ból przybierał na sile - zwiększał się proporcjonalnie do ognia na ciele Ryana... zabiłam go. Zabiłam go. ZABIŁAM... A potem, jakby nigdy nic, zemdlałam. Gdy się obudziłam nie czułam nawet skruchy, jakby wszystkie uczucia ze mnie uleciały. Oprócz niesamowitej złości. Dałam Nerine krótkofalówki zabrane z MT, a sama zaczęłam rozstawiać drut kolczasty przy wszystkich drogach wychodzących z miasta, oprócz polnych. W tym czasie Neri uciekła nad Harkness, zostawiając mnie i Chantala na pastwę losu. Szybko ustaliliśmy jaki jest plan i skombinowaliśmy kilku poprawczakowych. Zamknęłam się z Lacie w piwnicy i rozlałam w okół nas krąg z benzyny. Gdy usłyszałam sygnał, że MT nadchodzi, zapaliłam go. Niestety z MT był chłopak, władający lodem. Ugasił ogień, zabrali Lacie, a nas ZAMROZILI. Tak, zamrozili. Boże, co za upokorzenie... Sama szybko się rozmroziłam, a potem znalazłam Chantala. Z nim nie poszło tak łatwo, bo innym ogień przecież robił krzywdę... Cóż, została mu brzydka blizna na policzku, choć i tak miał szczęście - jeden z zamrożonych chłopaków umarł z zimna, drugi dostał w ramię i wykrwawił się na śmierć (w szpitalu, bo dziewczyna, która miała się nim zajmować, też uciekła). Skontaktowałam się z Neri przez krótkofalówki. Jeszcze tego samego dnia wróciła, razem ze swoją siostrą, Echo, która miała zająć miejsce Lacie w piwnicy...

7 lipca
Wojna miała się zacząć wkrótce. Nerine wtajemniczyła mnie w część swojego planu. Potem do domu wpadła Barbie, szefowa poprawczakowych, oferując pomoc. Chwilę później dołączył do nas Luke z taczką pełną broni.

Też zdecydowałam się na pierwszą osobę liczby pojedynczej. W razie czego Sprężynko, mogę zmienić, bo mam wersje z trzeciej osoby, ale tak jakoś lepiej się pisze pamiętnik. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Poison dnia Pią 14:53, 08 Cze 2012, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.rpggone.fora.pl Strona Główna ->
Pamiętniki / Archiwum
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin