Rozdział III

Vringi

[Las] Dzień 4 (27 grudnia), po południu

West splunął na ziemię i posłał Page litościwe spojrzenie.
- Dlaczego wy zawsze musicie tyle nawijać? - zapytał zrezygnowanym głosem.
Westchnął ciężko, wzruszając przy tym ramionami. Wtedy coś kazało mu zajrzeć do kieszeni i spojrzeć do paczki papierosów.
Pusta!
Zaklął pod nosem i jednym susem doskoczył do drzwi samochodu. Niemal wyrwał je, wpadając do środka. Urwał drzwiczki od schowka i wyrzucił całą jego zawartość na fotel.
- Nie ma - odparł krótko, wracając do reszty towarzystwa. Wskoczył na czołg i wbił wzrok przed siebie.
K*rwa! K*rwa! K*rwa!